Blog

75 Rocznica

Fragment „Kalendarium” o Stanisławie Kulczyńskim:

Od 10 maja 1945 roku podnosi z ruin poniemieckie uczelnie we Wrocławiu, kierując pracą tzw. wrocławskich pionierów, członków Grupy Naukowo-Kulturalnej, przybyłych do Wrocławia wraz z Kulczyńskim zaraz po upadku Festung Breslau. Przez swoich współpracowników jest uznawany za tytana pracy. Budowa silnego ośrodka naukowego i kulturalnego będzie sankcjonowała prawa państwa polskiego do nowych ziem, co jest szczególnie ważne wobec historycznie słabej retoryki „ziem odzyskanych”.

W dniu Wielkiego Polskiego Święta

Autor strony o Stanisławie Kulczyńskim składa wszystkim najserdeczniejsze życzenia w związku z setną rocznicą niepodległości. Niech nam się wiedzie! To, jak Polska wygląda dziś, 100 lat po wydarzeniach, które przyniosły nam wolność (po niemal półtora wieku niewoli), zawdzięczamy niezliczonej ilości polskich patriotów, ich talentowi, ich pracy i poświęceniu. Stanisław Kulczyński był jednym z nich – jego życie przypadło na pierwszą połowę tego okresu, prawdopodobnie tę trudniejszą. Profesor Kulczyński mówił, że sensem jego życia jest nauka. Jednak poznając tę postać trudno zaprzeczyć, że Ojczyzna był dla niego niezmiernie ważna, że stała – w najgorszym przypadku – zaraz za nauką. Człowiek, który w wolnych chwilach namiętnie czytał we Lwowie Trylogię zaprzyjaźnionym dzieciom, badał w latach trzydziestych torfowiska Polesia, w arcytrudnych warunkach. Robił to nie tylko z pasji naukowej, ale i dla Polski po to, aby te niezwykłe ziemie w przyszłości meliorować i uprawiać. Gdy jako rektor Lwowskiego Uniwersytetu Jana Kazimierza bronił żydowskich studentów przed prawicową ekstremą, to robił to i dla dobra uczelni i dla Polski, jej dobrego imienia i jej demokratycznych, konstytucyjnych wartości. Gdy w czasach drugiej wojny światowej został delegatem rządu londyńskigo, to zrobił to dla Polski i jej przyszłej wolności. Gdy zaraz po wojnie przyjął stanowisko kierownika grupy naukowej w poniemieckim Breslau, to zrobił to dla nauki polskiej. To dla Ojczyzny stworzył pierwsze polskie uczelne we Wrocławiu jako ich pierwszy rektor. To dla Polski zajął się polityką i został posłem. To z myślą o Ojczyźnie tłumaczył, często bez powodzenia, nieraz nienajlepiej bądź tendencyjnie wykształconym komunistycznym decydentom sprawy o których nie słyszeli, albo nie chcieli słyszeć. To dla Ojczyzny podjął się trudnego zadania przewodniczenia polskiej delegacji na pogrzeb Johna Kennedyego po tragedii w Dallas w roku 1963. To dla Polski odsłonił rok później pomnik profesorów lwowskich zamordowanych przez Niemców w roku 1941. W dniu wielkiego Święta, Polska pamięta o swoich patriotach. Było ich tak wielu. Byłeś Dziadku jednym z nich.

Grzegorz Fałda, wnuk

Lato roku 2018 obfitowało we Wrocławiu w wydarzenia związane postacią pierwszego powojennego rektora

Dzięki niezwykłej energii wrocławian, jak również władz miejskich, uczelnianych i szkolnych, przypomniano światu postać prof. Stanisława Kulczyńskiego. Stało się to niecały rok po tym, gdy IPN uznał profesora za osobę niegodną bycia patronem polskich ulic. Człowiek, który sam nie lubił honorów i odznaczeń został godnie uhonorowany, nie tylko dlatego, że na to zasługuje, ale też dlatego, że nikt nie ma prawa nikogo przedstawiać w tak jednostronny, nierzetelny i naiwny sposób, jak zrobił to IPN. Zapraszam do lektury przeglądu wrocławskich wydarzeń związanych z osobą mojego dziadka z okresu ostatnich trzech miesięcy.